wtorek, 14 sierpnia 2012

Grecka brygada szaleje, wrocławska bruździ

Od ostatnich wyborów parlamentarnych skrajna prawica w Grecji na dobre zadomowiła się w politycznym mainstreamie. Jej czołowymi politykami są: Nicolaos Michaloliakos oraz inni podobni mu ludzie - byli komandosi. Część z nich już jako Złoty Świt uczestniczyło po stronie Serbii w wojnie w Bośni w latach 1992-95.

Jednym z posłów Złotego Świtu co ciekawe jest Kaidas, obecnie występujący pod nazwiskiem Georgios Germenis. Jest to gitarzysta i basista powiązany ze środowiskiem Narodowo-Socjalistycznego Black Metalu występujący na co dzień w zespole Naer Mataron. Kaidasowi i jego kolegom nie przeszkadza fakt, że Naer Mataron odnosi się w swojej liryce do okultyzmu, satanizmu i upadku chrześcijaństwa, Kaidasowi nie przeszkadza to działać w partii głoszącej supremację prawosławia.

środa, 8 sierpnia 2012

W obronie Antyfaszyzmu przed Hydrą

Słowo "antyfaszyzm" ulega obecnie dewaluacji. O ile dzięki faszystom słowo "faszyzm" zaczęło kojarzyć się wyłącznie źle o tyle jego zaprzeczenie tak jak przez chwilę kojarzyło się dobrze tak później stało się atrakcyjne dla polityków i politykierów. Dziś "antyfaszystą" może być nawet poseł na sejm albo wicemarszałkini.

W chwili obecnej termin "antyfaszyzm" wydaje się brzmieć równie źle jak "faszyzm". Zdarzyło mi się nawet słyszeć sformułowania "być za antifą" lub być "przeciw antifie". 

Co naprawdę znaczy być antyfaszystą?

Antyfaszysta to wróg faszyzmu. Jest to chyba oczywiste. Ale czy antyfaszyzm to idea? Spójrzmy na to z takiej strony, wierzycie w Boga? Ja nie. Jestem ateistką i uważam każdą religię za zjawisko szkodliwe. Jestem przeciwniczką wszystkich tendencji budujących władzę i hierarchię na zakładaniu istnienia sił nadprzyrodzonych. Jestem więc antykatolikiczką, antyprotestantką, antymuzułmanką i antyjudaistką. Ale czy wzięłabym udział w akcji antyislamskiej? Ramię w ramię z katolickimi oszołomami typu NOP? Albo w akcji antychrześcijańskiej? Czy to znaczy, że jako wróg religii miałbym działać z islamistami albo satanistami? Zdecydowanie nie.

Skąd arafatka wśród neonazistów?

Drezno 2009
Arafatka jest obecnie modnym elementem ubioru. Wygodna, praktyczna, ładna jednak ma ona również znaczenie polityczne o czym większość ludzi nie zdaje sobie sprawy. 


Pierwsze polityczne zastosowanie tego elementu ubioru zostało użyte przez muftiego Jerozolimy w 1936 roku. Ogłosił on wówczas, że jest ona symbolem wypędzenia Żydów z Palestyny i sprzeciwu wobec imperialistycznego zachodu. Wtedy symbolizowała przemoc i antysemityzm. Nazwa "arafatka" bierze się od nazwiska Jasera Arafata, przywódcy Al-Fatahu - socjal-nacjonalistycznej organizacji politycznej prowadzącej walkę zbrojną z Izraelem. Al-Fatah ma status obserwatora w Międzynarodówce "Socjalistycznej" co w praktyce znaczy, że jest kontaktem SLD, SPD czy Labour Party, które jak wiemy były sojusznikami USA podczas prezydencji Busha.

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Gdy faszyzm wkracza do mieszkania


Kiedy kolektyw Czerwonej Iskry mianował mnie moderatorem tego bloga postanowiłem, że wszelkie kwestie dotyczące sprawy lokatorskiej autorstwa kogoś z nas będę puszczał na bratnim portalu informacyjnym, a linki do nich będę zamieszczał w publicystyce. Wczorajszy dzień zbliżył jednak bardzo do siebie kwestię walki z elementem reakcyjnym i walki z terrorem państwowym na warszawskich staruszkach.

W związku z tym, że uznaliśmy, iż chcemy się wypowiedzieć w kwestii blokady eksmisji na Sempołowskiej publikujemy niniejszą wypowiedź.

Jako, że walka z faszystami i obrona lokatorów siłą rzeczy są sprzeciwami wobec władzy i przymusu wielu z nas antyfaszystów aktywnie wspiera działania ruchu lokatorskiego. Tak też było dzisiaj kiedy komornik sam nie mający nic wspólnego z ponurymi doktrynami zapukał do drzwi lokatorki w towarzystwie 60 policjantów zachowujących się jak gestapo.

Co upodabnia warszawską policję do gestapo? Jedni i drudzy dokonują eksterminacji. Cel jest ten sam, zmieniły się metody. Już nie ma strzałów w tył głowy. Jest pomoc kapitałowi w pozbawieniu człowieka środków do życia. Utrata domu jest swego rodzaju powolną śmiercią.