niedziela, 3 czerwca 2012

"Związkowcy" przeciwko równości


Jacek Zychowicz (siwe włosy i wąsy), piszący w Przeglądzie, Trybunie, Myśli Socjaldemokratycznej i Obywatelu znany jest ze swoich lewicowo-patriotycznych poglądów. Twierdzi, iż lewica powinna się zjednoczyć w obozie opozycji patriotycznej. Powyższe zdjęcie zostało zrobione podczas kontrmanifestacji przeciwko Paradzie Równości. Z tyłu widoczna jest flaga "Solidarności" rozwinięta przez nacjonalistów.



Czym jest "opozycja patriotyczna" niech odpowie nam zdjęcie poniżej. Czy prawdziwi związkowcy cytowaliby Wałęsę? Oczywiście, że nie. Podczas nagonki mediów przeciwko Solidarności kiedy to związkowcy zostali przedstawieni jako bandyci, niechluje i homofoby, Lech Wałęsa stwierdził, że związkowców należy spałować. 


Na kolejnym proteście Solidarności pod Pałacem Prezydenckim pojawiły się koszulki "Nie jestem chuliganem, jestem związkowcem" oraz banery przedstawiające Wałęsę w stroju milicyjnym. Czyżby istnieli związkowcy masochiści, którzy nadal wielbią polityka co to nawołuje do ich pałowania? Nie ważne czy ktoś jest patriotą czy nie, wielbienie Wałęsy w dobie walki z reformą emerytalną jest skrajnym debilizmem do którego zdolni są chyba tylko miłośnicy nieustannego ścierania się z tęczowymi. 

Nacjonaliści swoją działalnością i wycieraniem sobie mordy Solidarnością dokładają cenną cegiełkę do nagonki przeciwko związkowcom. Prawdopodobnie nikt nie jest w stanie zrobić lepszego prezentu Tuskowi i Palikotowi. Nie dość, że sikają na trawnik pod sejmem to jeszcze z faszystami latają.

Co powinniśmy zrobić w związku z tym jako antykapitaliści? Uważamy, że walcząc z wrogiem musimy walczyć z systemem, który jest źródłem patologii rodzącej rasizm i nacjonalizm. Stoimy po stronie pracowników, a nie polityków, liberałów i pracodawców. Walcząc z systemem musimy również walczyć ze złą stroną organizacji związkowych. 

Walka liberalnych feministek wielbiących SLD i Palikota z seksistowskimi i homofobicznymi biurokratami związkowymi nie jest naszą walką. Biurokraci z Solidarności pokazali, że tylko udają, że stoją po stronie pracowników. Jako obrońcy praw pracowniczych powinni odrzucać negocjację praw, które zostały już wywalczone. Reforma emerytalna to ekonomiczny terror na pracownikach. Reakcją powinien być strajk do którego biurokraci nie nawołują. Co najwyżej zrobią symboliczny, jednodniowy. Albo nawołują żeby później odwołać tak jak Wałęsa. 

Barwy Solidarności mają jeszcze inny wydźwięk. Spójrzmy na zdjęcie poniżej:



Jest to zdjęcie z narodowo-socjalistycznego 1 maja w Warszawie. Pierwsza czerwona strzałka wskazuje nacjonalistę w kominiarce Hamasu. Druga wskazuje nazistę w koszulce Blood & Honor. Trzecia wskazuje jednego z liderów Autonomicznych Nacjonalistów w chustce Solidarności. AN próbują wchodzić ze swoją propagandą na obszar konfliktów klasowych zanim wymkną się one spod kontroli. 

Idee nacjonalistyczne są przez wielu biurokratów bardzo pieszczone. W Solidarności było wielu antysemitów, których całe szczęście w porę usuwano. Współcześni nacjonaliści to ludzie którzy nie mają pojęcia gdzie był ONR gdy Solidarność walczyła. Chcą "walczyć z komuną" co nie ma nic wspólnego z walką o interes pracowników. Stoją ramię w ramię między innymi z kamienicznikami. "Komuniści" o których mowa we współczesnej "walce z komuną" są wspólnymi wrogami i nacjonalizmu jako ruchu drobnych przedsiębiorców i biurokratów robiących kariery polityczne na walce pracowników.


A sposób na geja? Cóż, Parada Równości od dawna nie jest już inicjatywą oddolną. To impreza komercyjna o zabarwieniu liberalnym firmowana przez neoliberałów z Ruchu Palikota i SLD. Nacjonaliści chcą kierować pracowników przeciwko ludziom których jedyne swego rodzaju święto w roku podczas którego mogą przejść miastem zostało przejęte przez dwa ugrupowania najbardziej wrogie dla  pracowników.

99% homoseksualistów to pracownicy. Związkowcy, którzy współpracują ze środowiskami nacjonalistycznymi, którym nie przeszkadza towarzystwo innych neoliberałów jak Korwin-Mikke i jemu podobni są ich pożytecznymi idiotami. Analogicznie obrońcy praw mniejszości współpracujący z SLD i Ruchem Palikota to pożyteczni idioci tych dwóch stronnictw. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz